Я приветствую!!!
Есенин в общем не слишком известный, но совокупность а литераторы - то разница. В учебниках к лицею не имеет даже упоминаний о нём
Если дело идёт о Sieniawskiego (Сенявский??), он гениальный, но к сожалению совсем неизвестный. Его стихотворение звучит так:
„Epitafium dla Sergiusza Jesienina”
I. Zodiak
Wściekła się Wielka Niedźwiedzica
i lecą z pyska płaty piany –
samotny szczeniak do księżyca
zanosi jazgot obłąkany.
Po Mlecznej Drodze Wóz się toczy,
turkocze za nim piąte koło –
w kosmicznym ryku o północy
ze mną – Rak, Ryba i Dziwoląg.
I Ruś cerkiewna,
Ruś dawnej wiary
szumi Pomorjem
w riazańskiej duszy –
huczy po karczmach
krwawym pożarem
i twoje brzozy pali, Sergiuszu…
Brzozo wędrowna,
czemu się śnisz –
i tak cię zrąbią
dla mnie na krzyż – –
Chato rodzinna,
płyń tam, gdzie kres –
niech się dzwoneczek
śmieje do łez – – –
Ryczy Lew ranny ponad głową,
Bliźnięta płyną rzeką modrą,
Byk galopuje łąką płową
i pręży się na Wadze Skorpion –
Tętni przez łąki Koziorożec,
Strzelec go tropi nieustannie
i płynie wodnik po jeziorze –
po utopionej płacze Pannie.
I Ruś jak Panna
niech płacze po nim
Święta Łagoda
z krainy cieni –
na bruku Moskwy
klon oszroniony
biblijny prorok Sergiusz Jesienin.
Riazańska matko,
skąd w oczach łzy –
karczemne szczęście,
samogon, dym.
Moskwo karczemna,
płyń za mną, płyń –
pokochał Zodiak
riazański syn.
Otwórzcie mi stróże anieli,
Błękitne podwoje dni!
O północy anioł w bieli
Z moim wiernym koniem znikł.
Koń mój Bogu niepotrzebny!
Koń mój – siła ma i moc!
Słyszę: gryzie łańcuch srebrny,
Rży żałośnie w głuchą noc.
Widzę: pędzi wśród zamieci,
Targa gniewnie gruby sznur.
Jak z miesiąca z niego leci
Sierść bułana w kłęby chmur.
II. Modlitwa
Tutaj Jesienin w najśmieszniejszej z gier
wybiegał w błękit zza karczemnej Moskwy –
riazańską matką zakwitł w „Angleterre”
sen pożegnalny – ostatni oktostych.
… Pomódl się, pomódl za Jesienina,
przeżegnaj wszystkie dalekie drogi,
wychyl wieczorem czareczkę wina,
ostatnie grosze rozdaj ubogim…
Nie pragnął krzyku. Odpoczynek śnił.
W sekundzie siebie przeżywał od nowa.
A potem długo waliła do drzwi
zniecierpliwiona służba hotelowa.
…Podróżną sakwę zarzuć na ramię,
wyjdź na gościniec do bramy nieba –
słyszysz, jak pędzi przez śnieżną zamieć
księżyc na nowiu – bułany źrebak?...
Weszli. Krzyknęli. A jeden się bał,
bo spoza okien milczące niebiosa.
…A tam – na stole – gdzie Jesienin stał
snuł się powoli dymek z papierosa.
…Słyszysz jak woła każdego ranka
wiatr myszkujący po połoninach – – –
leci w dal z wiatrem rżenie bułanka
– pomódl się, pomódl za Jesienina…
Фрагмент курсив то „ Отвори мне, страж заоблачный ”, переводил Броневский. Кажется, что та вставка происходит от поющего то стихотворение барда (Гинтровский).
Ещё одно стихотворение:
Качмарский
„Śmierć Jesienina”
Galinie Boiy
Znajoma Rosjanka nad kieliszkiem twierdzi,
Że poeta - poetą staje się po śmierci.
- Śmierć samobójcza pasuje poecie -
Mówi pokazując Jesienina zdjęcie
Po zdjęciu z pętli. Ale twarz poety
Jak każda twarz martwa wygląda niestety.
Śmierć jakakolwiek - to zrządzenie boskie.
Ale w Związku Radzieckim pismem wielbić - Rosję
To w latach dwudziestych igranie ze zgonem,
Gdy płomienie nadziei stawały się płonne,
Najcichsze słowo mogło zrodzić zemstę,
A sam fakt życia stawał się przekleństwem.
Więc przypuszczenie myśl nieufną biesi:
Może Jesienin sam się nie powiesił...
Nim sakwojaż na paski pociął miast powroza
Ręką - potem białą - jak rosyjska brzoza,
Nim sprawdził, czy wytrzyma ciężar tak ogromny
Decyzji - mówią, że już był nieprzytomny.
Skąd rany na twarzy, jakby pisał czołem
Schylonym po śmierci nad odległym stołem?
Skąd ślady na ciele po pobiciu sine,
Jakby miał się bronić przed swym własnym czynem?
Ktoś musiał mu pomóc w przejściu w nieśmiertelność
W zamian za nieobecność w tym, czym jest codzienność..
Lecz znajoma Rosjanka macha na to ręką:
Zbrodnia dla niej - zwykłością, samobójstwo - męką.
Dać się zabić to klęska, słabość i pokora,
W samobójstwie poety - czyn i metafora!
Więc szepcze - gałubczik, tyś moim Sergiuszkiem...
I wisi Jesienin. Wisi nad jej łóżkiem.
6.9.1989
И ещё один:
Броневский
„Nocny gość”
Pamięci Sergiusza Jesienina
Dlaczego pukasz do okien
nocą, gdy zasnąć nie mogę?
Dlaczego ciężkim, powolnym krokiem
budzisz skrzypiącą podłogę?
A potem stajesz koło mnie,
a potem siadasz przy mnie-
oczy masz białe, ślepe i ogromne,
ręce masz zimne.
Pokazujesz mi plamę wilgotną,
ten ciemny ślad na koszuli,
i każesz mi ręką dotknąć,
i każesz do ust przytulić...
I znowu, i znowu, i znowu
stąpasz przez puste mieszkanie,
szalone, czerwone słowa
krwią wypisujesz na ścianie.
Ach, w oczach mi coraz ciemniej,
ach, coraz boleśniej w piersi-
odejdź, odejdź ode mnie,
nie pisz na ścianie tych wierszy!
Ja je znam, ja je dobrze pamiętam,
jak dziecię umarłe, pieszczę
wiersze okrutne, wiersze przeklęte
słowa trumienne, złowieszcze.
Nie umiałeś ich zgubić, zapomnieć,
poszukać jaśniejszych, milszych-
a teraz nocą przychodzisz do mnie
i patrzysz na mnie, i milczysz...
A kiedy odejdziesz nad ranem,
oczy bezsenne będą bardzo boleć,
wtedy zobaczę zdjęty sznur od firanek
i otwartą brzytwę na stole.
Я приветствую!!